BEATA & DOMINIK
Sesja poślubna w malowniczej Szkocji

Na hasło: “A co myślisz o objazdówce po Szkocji i tam zrobieniu nam sesji poślubnej?”, nie zastanawiałam się ani sekundy. Od razu odpowiedziałam “TAK!” Malownicza Szkocja to spełnienie marzeń! Jedziemy!

Podróż samochodem z Londynu trwała ponad 10h. Po drodze śpiewaliśmy i opowiadaliśmy sobie różne historie z życia wzięte, przegryzając to wrapem z KFC. Zdarzyła się nam też mała stłuczka ale szybko rozwiązaliśmy sytuację. Z wlepionymi nosami do szyby, podziwialiśmy wzgórki, pagórki, górki, zielone drzewa i osiadającą mgłę. Chcieliśmy zatrzymywać się co 5 min, ale taka objazdówka zajęłaby nam wtedy rok. Pogoda niezbyt chciała dopisać ale stwierdziliśmy, że ryzykujemy i będziemy focić, nieważne co się wydarzy. W dniu zdjęć mieliśmy całe spektrum pogodowe. Od mgły i ciemności, po wysokie, mocne  słońce. Beatka i Dominik od rana w swoich pięknych ślubnych strojach, chodzili  po zakamarkach dolin, zbierając od innych turystów gratulacje. Co to był  za szalony dzień. Mnóstwo emocji i zabawy a wieczorem zmęczenie sięgające zenitu ale było warto. Warto dla tych widoków, dla tych zdjęć i przede wszystkim dla tej pary. Takie wyjazdówki zdjęciowe mogłabym robić non stop.

Beatka marzyła o fruwającym w powietrzu welonie  na  tle tych zielonych Szkockich widoków. Akurat wiał bardzo silny wiatr, ledwo trzymaliśmy się wszyscy na nogach. Zeszliśmy w dół dolny, żeby  mieć jeszcze piękniejszy obraz. Było mrocznie i klimatycznie. Później  pokonaliśmy  kilka kilometrów i mój mąż, dopatrzył się pięknego miejsca z iskrzącą w świetle dziennym wodą. Wyłoniliśmy się wszyscy zza  krzaków i oniemieliśmy z zaskoczenia  na  jak piękny widok trafiliśmy. Powstało kilka fot i pojechaliśmy dalej. Znowu znaleźliśmy schowane w  przyrodzie  przepiękne miejsce, gdzie  woda spływała  po tuzinie różnokolorowych kamieni. Tam, poślizgnęłam się na  jednym z nich i z aparatem wpadłam  do  wody. Na szczęście cała drama skończyła się śmiechem i cykaliśmy  foty dalej. Zmęczeni i głodni w poszukiwaniu knajpy z jedzeniem, trafiliśmy znów przypadkiem na łąkę w tle której malowały się góry i  mocne słońce. Tam spędziliśmy resztę dnia kończąc  zdjęcia, zmęczeni i  głodni ale mega szczęśliwi. 

Podsumowując, spontaniczny  wyjazd do Szkocji, z mnóstwem przypadków, zostawił nam przepiękne wspomnienia ale również pamiątkę dla Beaty i Dominika w postaci tych “przypadkowych” zdjęć. Miłego oglądania!

NAPISZ DO MNIE

Masz zapytanie o dostępne terminy, sesję zdjęciową lub inne nurtujące Cię pytania?

Skontaktuj się ze mną!